Ziemia się trzęsie. Nie, nie
trzęsie. Drga. Wibruje. Jakby ogromna mityczna istota stąpała po twardej
powierzchni, nie panując jeszcze nad swoimi ruchami. To nie jest silny wiatr
ani nawet tajemnicze błyski światła rozjaśniające poczerniałe niebo. To nie
jest nawet trzęsienie ziemi, jak by powiedzieli dzisiaj naukowcy. Nic z tych
rzeczy. Nikt jednak nie wie, co się dzieje. Mieszkańcy wioski kulą się
wystraszeni w swoich drewnianych chałupkach, które za mocniejszym uderzeniem
wiatru mogą się rozsypać jak domki z kart, grzebiąc żywcem ludzi w nich
siedzących. Wszyscy się boją. Nastał gniew bogów. To jedyne wytłumaczenie chaosu
żywiołów, jaki się rozpętał ostatnimi dniami. Tylko w ten sposób można
uzasadnić te drgania ziemi. Nawet szamani, zazwyczaj tak spokojni i pewni
siebie, stracili dzisiaj całą swoją powagę. Oni też się boją. Mówią, że mieszkańcom
wioski przyszło wreszcie zapłacić za ich grzechy. Za całą przelaną krew,
niewinne zwierzęta, zabite na polowaniach, zdradę żon i rabunki. Więc wszyscy dygotali.
Zamknięci w domach, przytulali się do siebie w ciemnych kątach, mając za jedyne
towarzystwo siebie, pająki i szczury. Nikt nic nie mówił; z rzadka rozlegał się
płacz wystraszonego dziecka. Martwa, kamienna cisza unosiła się nad zamarłą
wioską, tańcując z wiatrem na cichych drogach. Powietrze było tak gęste od strachu
i oczekiwania, że można by je pociąć mieczem na kawałki.
Słońce
przysłoniły burzowe chmury. Wiał wiatr, uderzając wściekle o ściany domostw. Dachy
niebezpiecznie trzeszczały, grożąc zerwaniem przy silniejszym zrywie.
A potem
przez zamarłą wioskę przetoczył się grom. Nie była to jednak błyskawica. Nie,
to brzmiało jak głuche stąpnięcie potężnej stopy. Smocze dziecię. Smocze dziecię nadchodzi.
Cień się z
wolna rozpada. Zaczyna zanikać również strach. Umęczone dusze ogarnia dziwny
spokój. Niebezpieczeństwo jeszcze nie minęło, ale zjawił się potężny wybawca.
Smocze dziecię, nasz bohaterze...
Przez
chmury koloru popiołu przebił się pierwszy nieśmiały promyk. Pani Nadzieja
wstępowała w serca, dodając otuchy i wiary w lepsze jutro.
Zbaw nas, obroń...
Smocze dziecię, wojownicze serce wciąż bije.
Ej, to skyrim? :P
OdpowiedzUsuńTaaaaak :D
UsuńCałkiem miło się czyta;) Potrafisz wzbudzić ciekawość;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :D
Usuń