Layout by TYLER
Fonts:dafont.com
Background:gyapo
Główna Regulamin Co to jest? Prozaicy - powrót Konkursy Facebook
Witaj na Prozaicy: Piórem! Jest to miejsce przeznaczone na publikację tekstów napisanych z myślą o konkursach lub akcjach literackich, organizowanych przez Prozaików. W celu poznania dokładniejszych informacji, zapraszam do zakładki "Regulamin" oraz "Co to jest?".
Kontakt: e-mail:prozaicy@vp.pl lub gg: 2171207 - halska.

"Pachnidło" recenzja - Lady House [Piszę, bo lubię]

Świat przedstawiony obrazem odbieranym za pomocą zmysłu wzroku spotykamy na każdy kroku – w filmach, literaturze pięknej, przewodnikach czy albumach. To forma prezentacji najszerzej praktykowana i najłatwiej przekazać ją milionom ludzi na całej kuli ziemskiej. Obraz można przesłać przy pomocy Internetu wszędzie. Każdy może ujrzeć, co ugotowaliśmy, ale tylko bezpośredni świadkowie mogą opowiedzieć, jak danie ze zdjęcia pachnie, smakuje, jakie jest w dotyku. I o ile w wyobraźni możemy odtworzyć stosunkowo dokładny obraz wszystkiego, trudno nam przypomnieć sobie zapach czy smak – dopiero, kiedy mamy okazję zetknąć się z czymś ponownie, wiemy, że to niezaprzeczalnie coś, co znamy.

Powyższy akapit dotyczy większości ludzi, tych poznających świat głównie oczami. Najlepiej opisujemy to, co widzimy, na podstawie obrazów i rozpoznawania wzrokowego otoczenia codziennie wracamy do domu, wychodzimy po bułki i robimy szereg innych banalnych rzeczy. W większości. Literatura zna przykłady ludzi, którzy zmysł wzroku i postrzegane nim piękno zignorowali na rzecz innych zmysłów, na przykład zmysłu powonienia. Mówię oczywiście o Janie Baptyście Grenouille, bohaterze książki pt. „Pachnidło. Historia pewnego mordercy” pióra Patricka Süskinda. Cały utwór nastawiony jest na podkreślenie rangi tego, co uważamy na ogół za dodatek do obrazu – zapachu. Jak Baptysta nie był chcianym dzieckiem. Matka urodziła go podczas sprzedawania na stoisku rybnym. Był to kolejny taki poród w jej przypadku, niespecjalnie więc się przejęła. Dziecko wydawało jej się zresztą martwe. Na szczęście zemdlała i to zwróciło na nią uwagę tłumu – wtedy też rozpłakał się nowo narodzony chłopiec. Od urodzenia był niezwykły – zdumiewająco dużo jadł i nie pachniał jak inne dzieci. Pierwsza dostrzegła to mamka, która obawiała się go i chciała jak najszybciej pozbyć się niezwykłego niemowlęcia spod swojej pieczy. Nie miał zapachu, ale posiadał najczulszy węch świata – potrafił też zapamiętywać i odtwarzać różne wonie. W podróżach po mieście kierował się swoim nosem – wiedział dokładnie, jak pachnie osiemnastowieczny Paryż, w którym mieszkał. Pierwsze morderstwo popełnił na dziewczynce, której zapach go oszołomił – nigdy wcześniej nie czuł niczego tak wspaniałego. Może już wtedy w jego głowie zakiełkowała myśl o stworzeniu zapachu nad zapachami?

Dzięki swoim zdolnościom trafił po latach udręk i znojów do pracowni perfumiarza, Baldiniego. Mężczyzna ten nie miał za grosz talentu – posiadał tylko techniczne umiejętności. Od razu zrozumiał, że Grenouille to dla niego szansa na zdobycie ogromnego majątku i prestiżu. Na początku sceptyczny, w niedługim czasie pojął, że ma przed sobą geniusza – i to geniusza, któremu nie zależy na pieniądzach. Baldini szybko został uznany za najlepszego perfumiarza Paryża. Nikt nie wiedział, kto tak naprawdę przygotowuje zapachy uznawane za najpiękniejsze, jakie kiedykolwiek powstały. Sam Grenouille wiedział, że to, co tworzy, to zaledwie igraszki – nosił w sobie pomysły na zapachy o wiele wspanialsze. Po pewnym czasie odszedł od Baldiniego i zupełnie odizolował się od ludzi. Doszedł do miejsca, w którym nie było zapachu istot żywych – zamieszkał w jaskini i przez kilka lat jadł tylko jaszczurki i inne żyjątka spotykane wysoko w górach, pił sączącą się kroplami wodę ze skały i spał. Po kilku latach postanowił poznać własny zapach – myślał, że nie czuje go, ponieważ się do niego nadto przyzwyczaił. Spróbował się na jakiś czas od niego odizolować – w końcu każdy jakoś pachnie. Okazało się, że każdy poza nim. Postanowił wrócić do ludzi i stworzyć zapach swojego ciała, taki, który doprowadzi do szaleństwa innych ludzi.

Zdaniem Grenouille'a, na to, jak postrzegamy innych, wpływ ma ich zapach. Wydaje nam się, że (na ogół) go nie czujemy, ale mimo wszystko jakąś rolę zawsze odgrywa. Silna woń brudnego ciała zmusza nas do odsunięcia się od bezdomnego w tramwaju, a piękne perfumy kobiety stojącej obok do przysunięcia się i rozszerzenia nozdrzy, by móc rozkoszować się jej zapachem. Grenouille tworzy zapachy mające wpływ na jego odbiór w społeczeństwie – raz jest to woń człowieka niewidzialnego, przeciętnego, innym razem zapach buntu czy uległości. I rzeczywiście – ludzie reagują na niego, wciąż przecież tego samego, różnie, w zależności od tego, czym skropił swoje ubranie. Dokonuje serii morderstw, których sprawcy nie wykryto – okrada zamordowane dziewice z zapachu. Nie interesują go ich ciała, mimo że wszystkie są wyjątkowo piękne, młode i atrakcyjne. Owija je w odpowiednio przygotowane płótno, aby mogło ono nasiąknąć ich zapachem, obcina także włosy swoich ofiar. Zachowuje się jak zwierzę – nie baczy na konsekwencje, nie postrzega czynów przez pryzmat moralności, po prostu robi to, co uważa za konieczne do uzyskania zapachu idealnego, takiego, który rzuci mu świat do stóp.

"Pachnidło" nie jest zwykłym kryminałem. Prowadzi nas przez osiemnastowieczny Paryż poznawany jedynie węchem. Ludzi ocenia się nie na postawie tego, kim są, ile mają pieniędzy i jak wyglądają, ale przez pryzmat tego, jak pachną. Mimo, że wątek kryminalny jest kluczowy, większą uwagę zwracamy na fakt, jak starannie autor stworzył postać Grenouille'a. To obrzydliwy karzeł o morderczych zapędach, psychopata traktujący ludzi przedmiotowo i zbiorowo, ale budzi mniej obrzydzenia niż współczucia. Ma talent, o którym wie niewielu ludzi, rozwija go, ale nie dba o dzielenie się efektami z innymi, nie szuka poklasku i podziwu własnej osoby – po prostu od zawsze czuł się lepszy od reszty, wyjątkowy. Działa na ich podświadomość – to dlatego nie zostaje ścięty za dokonanie mordów na dwudziestu pięciu niewinych kobietach. Przed wykonaniem wyroku spryskuje się wonią, którą uzyskał z ich ciał, a tłum ogarnia szał. Przestają wierzyć w winę Grenouille'a, rozpoczynają miłosną orgię. Tytułowy morderca zostaje poproszony o zostanie synem ojca ostatniej ze swych ofiar – tak bardzo zapach zawrócił w głowie obywatelom Paryża. Mimo wszystko nie zachowuje życia – zjadają go osoby przebywające na cmentarzu, na który udał się nocą, również owładnięte magią perfum stworzonych z zapachu dziewiczych ciał.


Książkę czyta się jednym tchem. Poznajemy życie Grenouille'a od chwili urodzenia do momentu zgonu, cała fabuła podporządkowana jest opowiedzeniu o świecie "widzianym" zapachem. Nie ma tu miejsca na opisy przyrody, architektury i osób – wszystko kręci się wokół tego, co wydaje nam się być w życiu codziennym niezauważalnym. Świeżo po lekturze trudno uniknąć refleksji na temat węchu – refleksji o tym, jak bardzo jest on niedoceniany, gdy dysponujemy postrzeganiem wzrokowym. Süskind ukazuje, jak zmiana metody zmienia oblicze świata i jak ogromną rolę odgrywają inne zmysły niż - wydawać by się mogło nadrzędny - wzrok.

1 komentarz:

  1. Ciekawe, chociaż książki nie czytałam :/ Wyłapałam jeden błąd: "tytułowy morderca". Czy to pachnidło było mordercą, czy Grenuille?

    OdpowiedzUsuń

« »