– Nie zrobię tego.
Nie ma mowy.
– Zrobisz. –
Fioletowe oczy rozbłysły dziwnym, przejmującym blaskiem. Nie można było od nich
oderwać wzroku. Więc patrzył; patrzył z nienawiścią na wysoką postać w czerni.
Prawo zabrania takich rzeczy. Imperium… Muszę się trzymać rozkazów dowództwa.
Nie mogę pozwolić Zero przejść. Odwróć
wzrok, idioto. Nie patrz mu w oczy! Jednak nie zrobił tego. Nie miał siły.
Nie mógł. Nie umiał.
Stojący przed nim
mężczyzna uśmiechał się. Kpiąco, ale też i jakby… ze współczuciem? Dlaczego, Zero? Dlaczego?
Wycelował w niego
pistolet. Jego dłoń drżała. Strzelaj! To
rozkaz! Idiota! Po prostu to zrób! To przeciwnik Imperium! Okryjesz się chwałą,
zabijając go. Dalej. Już. Natychmiast.
Przełknął ślinę,
czując narastające napięcie. Serce boleśnie uderzało o żebra. Denerwował się. I
to jeszcze jak. Chciał uciec. Ale nie mógł. Rozkaz. Rozkaz rzecz święta.
Dostrzegł kosmyk brązowych włosów Zero. Może to pomoże w jego identyfikacji…?
Uspokój się. Opanuj się. Zachowaj zimną krew. Strzelaj.
Jego palec zacisnął
się na spuście. Wystarczył zaledwie ułamek sekundy, by tego dokonać. I naprawdę
by to zrobił, gdyby nie to, że w tym samym momencie lewe oko Zero zalśniło
różowym blaskiem, który uformował się w dziwny wzór. Poczuł, że jego myśli
zaczynają się rozbiegać, tworzy się w nich chaos. Zero… Imperium… Nie można przepuścić…
Można.
Mama?
–
Przepuść mnie.
Pozwól mu. Nie będziesz niczego
pamiętał.
Nie będziesz niczego pamiętał…
Tato, tato, pokażę ci coś!
Gubernator Cornelia…
– Tak… Mój panie…
– Nie będziesz
niczego pamiętał.
Kim
jesteś?
Kim
ja jestem?
Co
tu robię?
Znowu się schlałem…
A ten gościu w czerni? Dokąd
poszedł?
Nie istnieje gościu w czerni.
Hipnotyzujące oczy…
Tato! Chodźże!
Nie mogę…
Możesz. Możesz wszystko.
Ten kurczak był naprawdę dobry…
Muszę kupić butelkę wody.
Warta się kończy za godzinę.
…co mam pamiętać?
Coś ucieka.
Ale ja…
Jego oczy zalśniły
pomarańczową poświatą i z pijaną radością przepuścił Zero. Czy był szczęśliwy?
Był. Ale nie wiedział dlaczego.
Właśnie oglądam to anime :D Podoba mi się, jak emocjonalnie ujęłaś to sam proces, bo w kreskówce skupiali się głównie na akcji. Schludny tekst. :)
OdpowiedzUsuń