Layout by TYLER
Fonts:dafont.com
Background:gyapo
Główna Regulamin Co to jest? Prozaicy - powrót Konkursy Facebook
Witaj na Prozaicy: Piórem! Jest to miejsce przeznaczone na publikację tekstów napisanych z myślą o konkursach lub akcjach literackich, organizowanych przez Prozaików. W celu poznania dokładniejszych informacji, zapraszam do zakładki "Regulamin" oraz "Co to jest?".
Kontakt: e-mail:prozaicy@vp.pl lub gg: 2171207 - halska.

"W sobie" - Fatamorgana [Piszę, bo lubię]

„Mój Aniele – któż przy-bił Ci skrzydła do krzyża?
…bezsilność.”



Otwieram oczy, wpatruję się w sufit. Kolejny koszmar nie daje mi spać. Na dworze jest jeszcze ciemno, słyszę tykanie zegara, ale nie jestem w stanie dostrzec jego wskazówek. Boje się. Leżę w bezruchu na plecach oczekując ranka. Jak długo jeszcze będzie to trwać?

Sekundy lecą. Przeradzają się w minuty, potem w godziny. Mijają dnie, tygodnie, lata, lecz wciąż jest tak samo. Wciąż to samo przerażenie. Strach towarzyszący mi za każdym razem gdy wychodzę z domu nie słabnie, gdy po raz kolejny widzę cierpienie. Śmierć. Może sama powinnam się zabić? Ale i na to brakuje mi odwagi.

Świta. Wstaję z łóżka, by zjeść śniadanie. Apetyt nie dopisuje mi i tym razem. Jem, by zabić czymś czas, wpycham w siebie kolejne kęsy, by nie popaść w kolejną chorobę. Rodzice wchodzą i wychodzą, nie patrzą nawet w moją stronę. Nie chcą widzieć córki – wariatki, nie radzącej sobie z życiem. Ktoś taki jak ja, nie jest powodem do dumy. Świadomość tego boli, ale chyba bardziej ich niż mnie – stosunki międzyludzkie już dawno przestały mnie obchodzić. Łatwiej zamknąć się w swoim pokoju, sam na sam z własnym bólem, niż zdobyć się na szczerą rozmowę.

Prawda. Kłamstwo. Już nie wiem, co jest czym. Świat rzeczywisty miesza się z urojeniami. Kolejne koszmary na jawie, kolejne tabletki na uspokojenie… Nie długo tak pociągnę. Potrzebuje pomocy, wiem o tym, ale jej nie chcę. Nie chcę, by ktokolwiek wiedział, co przeżywam, by próbował się do mnie zbliżyć. Chcę tylko by to wszystko się skończyło; jak kiepski film, albo urwany sen.

Dzwonek do drzwi sprawia, że na chwilę wstrzymuje oddech. Wstaję z krzesła, ale zamiast otworzyć, idę do swojego pokoju. „Nie muszę otwierać” – świadomość tego, jest najlepszym co mnie dzisiaj spotkało. Przeszukuję szuflady w poszukiwaniu Valium, ale znajduję tylko Extraspasminę. Biorę cztery tabletki, bo są wyjątkowo słabe i myślę, że trzeba zrobić nowe zapasy.  Włączam telewizor i wracam do łóżka.

Wegetuję. Tylko tyle. Tego co sobą przedstawiam, nie można nazwać życiem.

Budzi mnie dźwięk klucza przekręcanego w zamku. Nawet nie pamiętam, kiedy zasnęłam. Nie musze patrzeć na zegarek, by wiedzieć, że dochodzi czwarta. Jak co dzień, o tej porze ojciec wraca do domu. Przemyka cicho przez korytarz, by na resztę dnia zamknąć się w swojej pracowni. Nie zagląda do mnie, nie pyta już nawet, czy byłam w szkole; dawno zrezygnował z udawania, że wszystko jest w porządku, normalnie. Ja również nie wychodzę. Zapalam papierosa, choć tego nie cierpię; byle się czymś zająć, byle nie myśleć. Ale przed oczami znów stają mi przerażające obrazy.

Bezradność. To najgorsze, co może się człowiekowi przytrafić. Gdy życie daje ci w kość, a ty nie możesz się podnieść. Systematycznie staczasz się coraz niżej. I tylko czasem myślisz, że znalazłeś się na samym dnie i gorzej być nie może, ale to jedynie złudzenie. Dna nie ma, to nigdy się nie kończy.

Kolejny napad wyczerpał moje siły. Z utęsknieniem myślę o śmierci. Oczami wyobraźni widzę siebie, idącą do łazienki, biorącą żyletkę, podcinającą sobie żyły… Nie robię tego jednak. Zbyt bardzo się boję.

Tchórz. Zaszczuty, zawszony tchórz! Małe, nic nieznaczące życie, pośród bezkresu cierpienia. Zero. Nikt. Martwa za życia. I tylko boli wciąż…

3 komentarze:

  1. "Leżę w bezruchu na plecach oczekując ranka" - osobiście uważam, że niepotrzebnie mówisz o tym, że leży na plecach. Dla mnie akurat to oczywiste, skoro wpatruje się w sufit;
    "Strach towarzyszący mi za każdym razem gdy wychodzę z domu nie słabnie, gdy po raz kolejny widzę cierpienie" - mało zrozumiałe to zdanie...
    "Nie długo tak pociągnę" - niedługo;
    "Potrzebuje pomocy" - potrzebujĘ;
    "Ale przed oczami znów stają mi przerażające obrazy" - szkoda, że nie opisałaś tych obrazów, bo pisząc "przerażające obrazy", poszłaś na łatwiznę.
    Nie bardzo rozumiem... Skoro dziewczyna nie ma "pomocy", przez co rozumiem, że nie ma psychologa/psychiatry, to skąd miałaby mieć Valium w szufladzie (które jest na receptę)? Poza tym wątpię, żeby po zażywaniu Valium (bo skoro go szukała, to zakładam, że co jakiś czas to stosowała), uglę przyniosły cztery ziołowe tabletki na uspokojenie, bo różnica w mocy ich działania jest naprawdę spora.
    Cóż mam napisać... Przeczytałam twoje opowiadanie dwa razy z nadzieją, że za drugim razem zobaczę może coś więcej, ale ciągle widzę to samo. Niestety, tekst mi się nie podobał i to z bardzo prostej przyczyny - jest bardzo nieoryginalny. Tekstów o takiej treści i tak samo pobieżnie napisanych (bo głębszego opisu problemu nie ma) jest na pęczki. Twój warsztat sam w sobie nie jest zły (mimo że masz sporo błędów interpunkcyjnych), ale to niestety nie wystarczy.
    Czekam na kolejny twój tekst, bo wierzę, że stać cię na dużo więcej ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę z niedoskonałości tego tekstu, był on pisany "na szybko", wena mi nie dopisała, a nie chciałam przegapić terminu wysyłania prac, dlatego nie dziwi mnie taki komentarz. Tylko taka mała uwaga - Valium (jak większość leków tego typu) można bez większych problemów zdobyć nielegalnie. Nie jest też powiedziane, że po tabletkach ziołowych odczuła jakąś wielką ulgę, po prostu zasnęła, co akurat nie jest jakoś bardzo naciągane. Niemniej jednak dziękuję za szczerą opinię :)

      Usuń
  2. Faktycznie, zdarzyły się jakieś tam błędy w Twoim tekście, ale nie zwróciłam na nich większej uwagi, szczerze mówiąc, chyba nawet nie rzucały się za bardzo w oczy, a przynajmniej nie utrudniały odbioru tekstu. Cóż, czegoś mi tutaj brakuje. Może właśnie tego głębszego opisu, o którym mówiła Fleur? Nie wiem, być może taki był Twój cel, być może chciałaś, by każdy czytelnik dorobił sobie w pewnym stopniu własną historię do tego ogólnikowego opisu? Bo czuję, że można go interpretować na wiele sposób, można widzieć nastolatkę, która ma naprawdę cholernie ciężkie życie i sobie nie radzi, ale można też widzieć dziewczynę, która z całej siły stara się zwrócić na siebie uwagę, usprawiedliwiając to swoim egzystencjalnym bólem. Może właśnie dlatego, że widzę różne rozwiązania i nie wiem, ku któremu bardziej się skłaniam, czuję jakiś niedosyt. Wystarczyłaby może jakaś mała wskazówka, sugerująca chociaż jakiś szczegół odnośnie sytuacji, w której się znajduje, a wokół tej wskazówki można by już budować inne historie. W każdym razie teraz jestem po prostu... zagubiona. Piszesz dobrze, umiesz posługiwać się słowem i ten tekst jest na to dowodem. Sam w sobie zresztą nie jest zły, jest taką "perełką" na swój sposób :). Tylko z jakimś takim malutkim uszczerbkiem. W każdym razie czekam na więcej :).

    OdpowiedzUsuń

« »