Majka wyrusza do pracy o
godzinie ósmej piętnaście, aby pokonać kilka ulic dzielących ją od zakładu
fryzjerskiego, którego jest właścicielką. Należy dodać, że bardzo dumną ze
swojego punktu, w którym umila kobietom życie. Czterdzieści pięć minut później
jest gotowa, aby przyjąć pierwszą klientkę, przekręca zamek w drzwiach. Za
szybą dostrzega kobietę o rudych włosach, która przytupuje z nogi na nogę. Nocą
spadł śnieg. Kobieta nie jest zadowolona z pogody, która zaskoczyła ją o poranku,
gdy ta wyjrzała przez okno. Wizyta u fryzjera sprawia jej dużo radości i miała
nadzieję, że zaraz po wyjściu z salonu będzie mogła obyć się bez czapki,
prezentując sąsiadkom nowe uczesanie. Szczególnie mile zaskoczony zapewne byłby
pan Józef spod piątki, a tu klapa. Co jak co, ale znacznie bardziej ceni sobie
zdrowie.
- Widzi pani- kobieta skarży
się od razu po przekroczeniu progu.- Tyle śniegu napadało.
- Cóż, nic na, to nie
poradzimy- odpowiada ze spokojem Majka.
- Szkoda tylko włosów- mówi
kobieta, mimo wszystko zdejmując płaszcz.
- W takim razie, proponuję uczesanie, bez mycia
i podcinania, a na większe zmiany umówimy się innym razem- proponuje.
Majka musi dbać o klientki,
dookoła podobnych salonów jest bardzo dużo. Dlatego też odświeżyła pomieszczenie,
wstawiając nowe meble i lustra, takie w kształcie trapezu, nadające wnętrzu
świeżego oddechu. Zdecydowała się na lawendowy kolor ścian wspaniale
komponujący się z białym wyposażeniem. Zaryzykowała również zmieniając nazwę
punktu po poprzedniej właścicielce na:
„Złota Spinka”. Od pół roku udało się przekonać „stare” klientki, aby
pozostały i zachęcić „nowe”, między innymi za pomocą ogłoszenia zamieszczonego w
Internecie i ulotkach, aby zaufały jej talentowi, pozwalając się ostrzyc. Jest
zadowolona z dobrze prosperującej firmy, tym bardziej, że rodzice nie byli
zachwyceni wyborem zawodu, nie wspominając już o otwieraniu własnej
działalności, która według ojca Majki mogła pociągnąć córkę w długi. Dlatego
też stara się, im udowodnić, że jest w stanie przetrwać na rynku, ponieważ ma
talent i nie marzyła o pozostaniu kolejnym stomatologiem w rodzinie, na co
wszyscy liczyli. Wybór fryzjerstwa wprawił ich w osłupienie, ciotki i wujkowie
nie mogli zrozumieć, dlaczego Majka może robić co chce, szczególnie, jeśli
chodzi o wybór drogi na całe życie. Co prawda oświadczenie rodzicom o dokonanym
wyborze dalszej edukacji wcale nie był prosty, nie mogła liczyć na entuzjazm ze
strony opiekunów, wręcz przeciwnie ojciec nie rozmawiał z Majką przez dwa
miesiące, a matka załamywała ręce, mając do końca nadzieję, że córka otrząśnie
się i zaliczy egzaminy, aby dostać się do liceum. Majka uparcie broniła swego,
tłumacząc, że nie zamierza jedynie zamiatać włosów jako praktykantka tylko od
samego początku pilnie uczyć się zawodu, aby w przyszłości wyjechać z małego
miasteczka wprost w ramiona wielkiego świata i czesać prawdziwe gwiazdy,
modelki oraz wprowadzać nowe trendy. Rodzice tylko kręcili głowami w milczeniu,
mając nadzieję, iż ich jedyna córka w końcu się opamięta.
Po pewnym czasie emocje opadły, Majka w spokoju uczyła
się strzyżenia, czesania i farbowania włosów, rodzice zrozumieli, że ich córka
jest szczęśliwa, czego chcieli dla niej zawsze, a rodzina skupiła się na
kolejnych sensacjach pozostałych członków klanu. Po ukończeniu nauki Majka
zdecydowała się na salon, nie do końca rezygnując z wyjazdu, jednak
dalekosiężne plany postanowiła odłożyć na później. Chciała pozostać jeszcze w
rodzinnym miasteczku, do którego miała ogromny sentyment. Gdyby nawet wielka
kariera miała przejść jej koło nosa nie była tym faktem zbyt zasmucona,
rozkoszowała się panującym dookoła siebie spokojem, życie układało jej się
dobrze. Przyjmowała każdy dzień z otwartymi ramionami.
Pierwsza klientka tego dnia nie należała do
najłatwiejszych, mimo wszystko Majka nie chciała tracić żadnej z kobiet, które
odwiedzały jej salon. W chwilach największego zwątpienia, gdy tylko czuła, że
za chwilę wybuchnie liczyła w myślach do dziesięciu. Nawet teraz zaproponowała
uczesanie za połowę ceny, mimo iż śnieg, który spadł w nocy nie był jej
sprawką. Rudowłosa uśmiechnęła się pod nosem, jeszcze wygodniej rozsiadając w
fotelu. Czuła się dopieszczona.
- Wiesz moja droga, jesteś
jedną z lepszych fryzjerek w naszym miasteczku- powiedziała po chwili, gdy
tylko Majka rozpoczęła zmagać się z lokami kobiety.
Przez myśl przemknęło jej słowo
„stylistką”, jednak nie powiedziała tego na głos, nie chcąc jej urazić.
Kobieta zerka w jej stronę i po
chwili zapada w milczenie, dostrzegając, iż Majka nie zamierza kontynuować
tematu. Jedynie w skupieniu zaczesuje włosy do góry, aby stworzyć kok.
- Majko, czy coś ci jest?
Kobieta jest coraz bardziej
ciekawa, nie odpuści, co też zdradza jej wyraz twarzy.
- Nie, dlaczego?
- Milczysz.
- Czasem każdy z nas ma taki
dzień- ucina krótko.
- Może masz racje- sapnęła
rudowłosa.
Majka czeka. Jest ciekawa co
też wydarzy się o godzinie osiemnastej na którą umówiła klientkę. Kobietę,
która po raz pierwszy przekroczy próg jej salonu. Gdyby Majka podzieliła się
teraz swoim sekretem z pewnością mogłaby się spodziewać obecnej klientki w tych
godzinach z jakąś uwagą odnośnie uczesania bądź innym wymyślonym na poczekaniu
problemem. Tylko po to, aby mogła zaspokoić ciekawość. A na, to jej nie
pozwoli, ponieważ obiecała dyskrecję, salon tylko dla jednej osoby, na
wyłączność. Wie, tylko że fryzura będzie tyczyć się ślubnego tematu.
Między jedną, a drugą osobą Majka stara się mieć chwilę
przerwy. W ten sposób dzień mija jej spokojnie, kobieta za kobietą do tego fala
pytań z jej strony, aby móc spełniać życzenia:
- Co robimy? Obcinamy?
Albo:
- Z myciem, czy bez?
Albo:
- Farbujemy?
Albo:
- Jaki życzy sobie pani kolor?
Czarny? Jest pani pewna? Radziłabym…
Wszystko po to, aby „Złota
Spinka” tętniła życiem, klientki pocztą pantoflową przekazywały adres salonu, w
którym stylistka będzie uchodzić za jedyną w swoim rodzaju ekspertkę w tej
dziedzinie.
Godzina za godziną, wielkimi krokami, a raczej
rytmicznymi przesunięciami wskazówek zegara zbliża się osiemnasta. Majka
postarała się, aby już piętnaście minut wcześniej salon świecił pustkami, panna
młoda nie speszyła się widokiem kogoś obcego w środku, zaufała właśnie jej,
Majka czuje się wyróżniona. Chce, aby klientka dostrzegła, iż ma do czynienia z
profesjonalistką, która traktuje ją poważnie. Aż wreszcie drzwi uchylają się, a
do środka wchodzi dziewczyna w niebieskiej chustce na głowie, która doskonale
komponuje się z kolorem jej tęczówek w podobnym odcieniu. Majka myśli sobie, że
biedna wypróbowała jedną z farb, która nie przyjęła się, jak należy i nie
przypomina odcienia widniejącego na opakowaniu, stąd, to nakrycie. Zapewne,
przyjęcie ślubne zbliża się wielkimi krokami, a panna młoda jest zdruzgotana
nie takim odcieniem, jakiego oczekiwała. Dopiero, kiedy ta pokazuje jej perukę
z zażenowaniem wymalowanym na twarzy Majka czuje jak uginają się pod nią nogi,
stara się szybko opanować oddech, powrócić do normalnego zachowania. Prostuje
się szybko i stara zachowywać jak zawsze. W końcu jest profesjonalistką.
- Proszę usiąść, zaraz pokażę
pani katalog z fryzurami, specjalnymi na taką okazję.
Majka znika na chwilę, aby
sprawić wrażenie osoby, która przeszukuje stos czasopism. Tak naprawdę próbuje
opanować stan rozczulenia, nie wie skąd tak nagle pojawiły się w jej oczach
łzy.” Ta dziewczyna, ona jest łysa, kompletnie łysa…”, myśli. Stąd ta
tajemnica, prośba o wyłączność, już wszystko rozumie.
- Proszę.- Podaje klientce
kilka katalogów, które już dawno czekały naszykowane na blacie w drugim
pomieszczeniu.
- Chyba, że…- zawiesza na
chwilę głos.
Dziewczyna zerka na nią w milczeniu.
- … ma pani już przygotowane
uczesanie.
- Właściwie tak, ale, kiedy
teraz patrzę na zdjęcia tutaj wydaje mi się, że moje uczesanie było nijakie-
odpowiada od razu, mimo iż dopiero zaczęła przeglądać strony katalogu.
- W takim razie rozczeszę…
- Perukę- dokańcza za Majkę.
- Tak, perukę, a pani niech się
w tym czasie zastanowi.
Niebieskooka dziewczyna nie należy do rozgadanych panien
młodych, z którymi dotąd Majka miała do czynienia, rozgorączkowanych i
pragnących, aby dzień ich ślubu był jedynym w swoim rodzaju. Tą dziewczynę
cechowała skromność. Mimo, iż znajdowała się w salonie od kwadransa można było
o niej powiedzieć jedno, to nie suknia jest dla niej najważniejsza, żadne
uczesanie, makijaż, prezenty, sala… To mężczyzna, który zyska prawdziwy skarb i
nie zawahał się po niego sięgnąć. Majka nie ma okazji poznania pana młodego i
bardzo tego żałuje, jest dla niej bohaterem i chciałaby mu o tym powiedzieć.
Kocha dziewczynę i wygląd zewnętrzny nie ma dla niego znaczenia. Mocno w to
wierzy. Też chciałaby pokochać kogoś, kto zajrzy w głąb jej duszy pomijając
pierwszą warstwę- wygląd zewnętrzny.
- Myślę, że ta będzie pasować
do sukni- dziewczyna odrywa Majkę od rozczesywania blond peruki. Długość włosów
wskazuje, że gdy dziewczyna założy ją na głowę będą jej sięgać do ramion.
Majka przygląda się wybranej
fotografii, która przedstawia uśmiechniętą kobietę w lekko poskręcanych lokach,
gdzieniegdzie udekorowanych spinkami w kształcie srebrnych kulek.
- Myślę, że to doskonały wybór.
Ta długość włosów idealnie do niej pasuje- mówi Majka.
Całość fryzury sprawia wrażenie
lekkości, jakby za chwilę włosy uwolniły się spod spinek i rozsypały,
przypominając objętością burzę, ale pełną uroku. Majka już widzi przed oczami
dziewczynę, która w dzień ślubu włoży perukę, ktoś pomoże jej upiąć welon.
Błękit oczu podkreśli jej urodę, pan młody pomyśli, iż, to najlepszy wybór w
jego życiu, ta oto kobieta.
Majka pracuje w skupieniu, czując się o wiele lepiej. W
tym czasie zdążyła przyzwyczaić się do wyjątkowej klientki, którą miała okazję
spotkać, a wykonywana czynność sprawia, że czuje się odprężona.
- Może ma pani ochotę na kawę?-
proponuje.
- Nie dziękuję, piłam tuż przed
przyjściem tutaj- odpowiada dziewczyna, uśmiechając się.
- Jak będzie wyglądać
sukienka?- kontynuuje Majka, naprawdę ciekawa.
- Nie jest zbyt odważna.
Prosta, delikatnie sięgająca za kolano, plecy zakryte, krój ołówkowy- tłumaczy.
- Kiedy odbędzie się ślub?
- Za dwa tygodnie.
- Musi być pani szczęśliwa.
- Tak- ucina krótko. Przez
chwilę Majce, zdaje się, że dostrzegła na jej twarzy smutek.
- Widzi pani, zastanawiam się,
czy będzie ze mną szczęśliwy…
- Pani przyszły mąż?
- Tak. Nie chciałabym, aby
robił, to wszystko z litości- zwierza się.
- Nie znam go, ale myślę, że
jego intencje wobec pani są szczere.
Majka stara się wesprzeć
klientkę na duchu, zazwyczaj jej się to udaje. Bardzo często podczas pracy
kobiety zaczynają powierzać jej swoje sekrety, jednak nigdy nie dotyczyły
kobiety, która nie ma włosów i to w dodatku, zaledwie dwa tygodnie przed
ślubem.
- Również mocno w, to wierzę,
jednak czasem dopada mnie chwila zwątpienia.
- Niepotrzebnie. W życiu bierze
się ślub tylko raz, powinna się pani cieszyć tą chwilą i zapamiętać ją jak
najlepiej- mówi Majka, zerkając w jej stronę, aby dostrzec uśmiech.
- To mój drugi ślub.
Jej odpowiedź zaskakuje Majkę.
- Po urodzeniu pierwszego
dziecka moje włosy nagle zaczęły wypadać- po chwili zaczęła mówić dalej.- Po
kilku dniach byłam kompletnie łysa, mój mąż nie mógł tego zrozumieć i co
najgorsze zaakceptować.
- …
- Rozwiódł się ze mną.
- …
- Potem pojawił się Paweł. Jest
dla nas dobry, to znaczy dla mnie i mojego syna. Lekarz powiedział, że włosy
mogą odrosnąć po urodzeniu drugiego dziecka, hormony dokonały wielkiej
rewolucji w moim organizmie. Boję się, że Paweł uczepił się tej myśli, mocno
wierzy, że tak się stanie. Jednak, to jest tylko przypuszczenie, coś, co nie
koniecznie musi się wydarzyć.
- Uważam, że powinna pani mu o
tym powiedzieć.
- Tak pani myśli?
Dopiero teraz dziewczyna unosi
głowę i spogląda na Majkę.
- Tak. Proszę mu powiedzieć o
wszystkim teraz. Każde przemyślenie, każdą obawę, lęk, strach ukryty gdzieś
głęboko. Wyrzucić z siebie.
- A jeśli…
- Nie. Myślę, że nie
zrezygnuje- mówi Majka, będąc pewną swych słów.
- Czy jest pani mężatką?- pyta
po chwili.
- Nie, nie jestem.
- A ma pani kogoś?
- Też nie- Majka odpowiada
zgodnie z prawdą i po chwili dodaje:- Ale, to nie znaczy, że doradzam pani od
tak sobie. Mam dużo klientek i często z nimi rozmawiam, szczególnie o
mężczyznach i dużo na ich temat wiem. Potrafię wyciągać wnioski.
Trwa chwila milczenia, jakby
dziewczyna coś analizowała. W końcu uśmiecha się i na prośbę Majki podchodzi do
niej, aby przyjrzeć się uczesaniu. Przez chwilę milczy, dotyka delikatnie
opuszkami palców loków, jakby obawiała się, że za chwilę coś zepsuje.
- W przeciwieństwie do innych
panien młodych mogę obejrzeć swoją fryzurę dokładnie, od góry i od dołu- sili
się na żart.
- Proszę przymierzyć, zobaczymy
jak będzie pani wyglądać- proponuje Majka.
Dziewczyna delikatnie chwyta
perukę w ręce i znika na chwilę w ubikacji. Po kilku minutach przed Majką stoi
zupełnie inna osoba. Dziewczyna w milczeniu czeka na jej komentarz, opinię,
która utwierdzi ją w przekonaniu jak wygląda.
- Jest idealnie.- Majka nie
trzyma jej długo w niepewności. Mówi prawdę i tylko prawdę.
- Mam nadzieję, że Pawłowi się
spodoba- odpowiada śmiejąc się i obracając dookoła, aby Majka mogła się
przyjrzeć włosom z każdej strony, czy też któryś z kosmyków nie zamierza
odmówić posłuszeństwa i wysunąć się unosząc jak sprężyna. Majka musi przyznać,
że panna młoda zaczyna zachowywać się, tak jak właśnie na pannę młodą
przystało.
Zaczyna czekać na ten dzień,
nie zapominając przy tym o uśmiechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz