Layout by TYLER
Fonts:dafont.com
Background:gyapo
Główna Regulamin Co to jest? Prozaicy - powrót Konkursy Facebook
Witaj na Prozaicy: Piórem! Jest to miejsce przeznaczone na publikację tekstów napisanych z myślą o konkursach lub akcjach literackich, organizowanych przez Prozaików. W celu poznania dokładniejszych informacji, zapraszam do zakładki "Regulamin" oraz "Co to jest?".
Kontakt: e-mail:prozaicy@vp.pl lub gg: 2171207 - halska.

"Złota spinka" - paris blue [Piszę, bo lubię]

Majka wyrusza do pracy o godzinie ósmej piętnaście, aby pokonać kilka ulic dzielących ją od zakładu fryzjerskiego, którego jest właścicielką. Należy dodać, że bardzo dumną ze swojego punktu, w którym umila kobietom życie. Czterdzieści pięć minut później jest gotowa, aby przyjąć pierwszą klientkę, przekręca zamek w drzwiach. Za szybą dostrzega kobietę o rudych włosach, która przytupuje z nogi na nogę. Nocą spadł śnieg. Kobieta nie jest zadowolona z pogody, która zaskoczyła ją o poranku, gdy ta wyjrzała przez okno. Wizyta u fryzjera sprawia jej dużo radości i miała nadzieję, że zaraz po wyjściu z salonu będzie mogła obyć się bez czapki, prezentując sąsiadkom nowe uczesanie. Szczególnie mile zaskoczony zapewne byłby pan Józef spod piątki, a tu klapa. Co jak co, ale znacznie bardziej ceni sobie zdrowie.
- Widzi pani- kobieta skarży się od razu po przekroczeniu progu.- Tyle śniegu napadało.
- Cóż, nic na, to nie poradzimy- odpowiada ze spokojem Majka.
- Szkoda tylko włosów- mówi kobieta, mimo wszystko zdejmując płaszcz.
-  W takim razie, proponuję uczesanie, bez mycia i podcinania, a na większe zmiany umówimy się innym razem- proponuje.
Majka musi dbać o klientki, dookoła podobnych salonów jest bardzo dużo. Dlatego też odświeżyła pomieszczenie, wstawiając nowe meble i lustra, takie w kształcie trapezu, nadające wnętrzu świeżego oddechu. Zdecydowała się na lawendowy kolor ścian wspaniale komponujący się z białym wyposażeniem. Zaryzykowała również zmieniając nazwę punktu po poprzedniej właścicielce na:  „Złota Spinka”. Od pół roku udało się przekonać „stare” klientki, aby pozostały i zachęcić „nowe”, między innymi za pomocą ogłoszenia zamieszczonego w Internecie i ulotkach, aby zaufały jej talentowi, pozwalając się ostrzyc. Jest zadowolona z dobrze prosperującej firmy, tym bardziej, że rodzice nie byli zachwyceni wyborem zawodu, nie wspominając już o otwieraniu własnej działalności, która według ojca Majki mogła pociągnąć córkę w długi. Dlatego też stara się, im udowodnić, że jest w stanie przetrwać na rynku, ponieważ ma talent i nie marzyła o pozostaniu kolejnym stomatologiem w rodzinie, na co wszyscy liczyli. Wybór fryzjerstwa wprawił ich w osłupienie, ciotki i wujkowie nie mogli zrozumieć, dlaczego Majka może robić co chce, szczególnie, jeśli chodzi o wybór drogi na całe życie. Co prawda oświadczenie rodzicom o dokonanym wyborze dalszej edukacji wcale nie był prosty, nie mogła liczyć na entuzjazm ze strony opiekunów, wręcz przeciwnie ojciec nie rozmawiał z Majką przez dwa miesiące, a matka załamywała ręce, mając do końca nadzieję, że córka otrząśnie się i zaliczy egzaminy, aby dostać się do liceum. Majka uparcie broniła swego, tłumacząc, że nie zamierza jedynie zamiatać włosów jako praktykantka tylko od samego początku pilnie uczyć się zawodu, aby w przyszłości wyjechać z małego miasteczka wprost w ramiona wielkiego świata i czesać prawdziwe gwiazdy, modelki oraz wprowadzać nowe trendy. Rodzice tylko kręcili głowami w milczeniu, mając nadzieję, iż ich jedyna córka w końcu się opamięta.
            Po pewnym czasie emocje opadły, Majka w spokoju uczyła się strzyżenia, czesania i farbowania włosów, rodzice zrozumieli, że ich córka jest szczęśliwa, czego chcieli dla niej zawsze, a rodzina skupiła się na kolejnych sensacjach pozostałych członków klanu. Po ukończeniu nauki Majka zdecydowała się na salon, nie do końca rezygnując z wyjazdu, jednak dalekosiężne plany postanowiła odłożyć na później. Chciała pozostać jeszcze w rodzinnym miasteczku, do którego miała ogromny sentyment. Gdyby nawet wielka kariera miała przejść jej koło nosa nie była tym faktem zbyt zasmucona, rozkoszowała się panującym dookoła siebie spokojem, życie układało jej się dobrze. Przyjmowała każdy dzień z otwartymi ramionami.
            Pierwsza klientka tego dnia nie należała do najłatwiejszych, mimo wszystko Majka nie chciała tracić żadnej z kobiet, które odwiedzały jej salon. W chwilach największego zwątpienia, gdy tylko czuła, że za chwilę wybuchnie liczyła w myślach do dziesięciu. Nawet teraz zaproponowała uczesanie za połowę ceny, mimo iż śnieg, który spadł w nocy nie był jej sprawką. Rudowłosa uśmiechnęła się pod nosem, jeszcze wygodniej rozsiadając w fotelu. Czuła się dopieszczona.
- Wiesz moja droga, jesteś jedną z lepszych fryzjerek w naszym miasteczku- powiedziała po chwili, gdy tylko Majka rozpoczęła zmagać się z lokami kobiety.
Przez myśl przemknęło jej słowo „stylistką”, jednak nie powiedziała tego na głos, nie chcąc jej urazić.
Kobieta zerka w jej stronę i po chwili zapada w milczenie, dostrzegając, iż Majka nie zamierza kontynuować tematu. Jedynie w skupieniu zaczesuje włosy do góry, aby stworzyć kok.
- Majko, czy coś ci jest?
Kobieta jest coraz bardziej ciekawa, nie odpuści, co też zdradza jej wyraz twarzy.
- Nie, dlaczego?
- Milczysz.
- Czasem każdy z nas ma taki dzień- ucina krótko.
- Może masz racje- sapnęła rudowłosa.
Majka czeka. Jest ciekawa co też wydarzy się o godzinie osiemnastej na którą umówiła klientkę. Kobietę, która po raz pierwszy przekroczy próg jej salonu. Gdyby Majka podzieliła się teraz swoim sekretem z pewnością mogłaby się spodziewać obecnej klientki w tych godzinach z jakąś uwagą odnośnie uczesania bądź innym wymyślonym na poczekaniu problemem. Tylko po to, aby mogła zaspokoić ciekawość. A na, to jej nie pozwoli, ponieważ obiecała dyskrecję, salon tylko dla jednej osoby, na wyłączność. Wie, tylko że fryzura będzie tyczyć się ślubnego tematu.
            Między jedną, a drugą osobą Majka stara się mieć chwilę przerwy. W ten sposób dzień mija jej spokojnie, kobieta za kobietą do tego fala pytań z jej strony, aby móc spełniać życzenia:
- Co robimy? Obcinamy?
Albo:
- Z myciem, czy bez?
Albo:
- Farbujemy?
Albo:
- Jaki życzy sobie pani kolor? Czarny? Jest pani pewna? Radziłabym…
Wszystko po to, aby „Złota Spinka” tętniła życiem, klientki pocztą pantoflową przekazywały adres salonu, w którym stylistka będzie uchodzić za jedyną w swoim rodzaju ekspertkę w tej dziedzinie.
            Godzina za godziną, wielkimi krokami, a raczej rytmicznymi przesunięciami wskazówek zegara zbliża się osiemnasta. Majka postarała się, aby już piętnaście minut wcześniej salon świecił pustkami, panna młoda nie speszyła się widokiem kogoś obcego w środku, zaufała właśnie jej, Majka czuje się wyróżniona. Chce, aby klientka dostrzegła, iż ma do czynienia z profesjonalistką, która traktuje ją poważnie. Aż wreszcie drzwi uchylają się, a do środka wchodzi dziewczyna w niebieskiej chustce na głowie, która doskonale komponuje się z kolorem jej tęczówek w podobnym odcieniu. Majka myśli sobie, że biedna wypróbowała jedną z farb, która nie przyjęła się, jak należy i nie przypomina odcienia widniejącego na opakowaniu, stąd, to nakrycie. Zapewne, przyjęcie ślubne zbliża się wielkimi krokami, a panna młoda jest zdruzgotana nie takim odcieniem, jakiego oczekiwała. Dopiero, kiedy ta pokazuje jej perukę z zażenowaniem wymalowanym na twarzy Majka czuje jak uginają się pod nią nogi, stara się szybko opanować oddech, powrócić do normalnego zachowania. Prostuje się szybko i stara zachowywać jak zawsze. W końcu jest profesjonalistką.
- Proszę usiąść, zaraz pokażę pani katalog z fryzurami, specjalnymi na taką okazję.
Majka znika na chwilę, aby sprawić wrażenie osoby, która przeszukuje stos czasopism. Tak naprawdę próbuje opanować stan rozczulenia, nie wie skąd tak nagle pojawiły się w jej oczach łzy.” Ta dziewczyna, ona jest łysa, kompletnie łysa…”, myśli. Stąd ta tajemnica, prośba o wyłączność, już wszystko rozumie.
- Proszę.- Podaje klientce kilka katalogów, które już dawno czekały naszykowane na blacie w drugim pomieszczeniu.
- Chyba, że…- zawiesza na chwilę głos.
Dziewczyna zerka na nią w milczeniu.
- … ma pani już przygotowane uczesanie.
- Właściwie tak, ale, kiedy teraz patrzę na zdjęcia tutaj wydaje mi się, że moje uczesanie było nijakie- odpowiada od razu, mimo iż dopiero zaczęła przeglądać strony katalogu.
- W takim razie rozczeszę…
- Perukę- dokańcza za Majkę.
- Tak, perukę, a pani niech się w tym czasie zastanowi.
            Niebieskooka dziewczyna nie należy do rozgadanych panien młodych, z którymi dotąd Majka miała do czynienia, rozgorączkowanych i pragnących, aby dzień ich ślubu był jedynym w swoim rodzaju. Tą dziewczynę cechowała skromność. Mimo, iż znajdowała się w salonie od kwadransa można było o niej powiedzieć jedno, to nie suknia jest dla niej najważniejsza, żadne uczesanie, makijaż, prezenty, sala… To mężczyzna, który zyska prawdziwy skarb i nie zawahał się po niego sięgnąć. Majka nie ma okazji poznania pana młodego i bardzo tego żałuje, jest dla niej bohaterem i chciałaby mu o tym powiedzieć. Kocha dziewczynę i wygląd zewnętrzny nie ma dla niego znaczenia. Mocno w to wierzy. Też chciałaby pokochać kogoś, kto zajrzy w głąb jej duszy pomijając pierwszą warstwę- wygląd zewnętrzny.
- Myślę, że ta będzie pasować do sukni- dziewczyna odrywa Majkę od rozczesywania blond peruki. Długość włosów wskazuje, że gdy dziewczyna założy ją na głowę będą jej sięgać do ramion.
Majka przygląda się wybranej fotografii, która przedstawia uśmiechniętą kobietę w lekko poskręcanych lokach, gdzieniegdzie udekorowanych spinkami w kształcie srebrnych kulek.
- Myślę, że to doskonały wybór. Ta długość włosów idealnie do niej pasuje- mówi Majka.
Całość fryzury sprawia wrażenie lekkości, jakby za chwilę włosy uwolniły się spod spinek i rozsypały, przypominając objętością burzę, ale pełną uroku. Majka już widzi przed oczami dziewczynę, która w dzień ślubu włoży perukę, ktoś pomoże jej upiąć welon. Błękit oczu podkreśli jej urodę, pan młody pomyśli, iż, to najlepszy wybór w jego życiu, ta oto kobieta.
            Majka pracuje w skupieniu, czując się o wiele lepiej. W tym czasie zdążyła przyzwyczaić się do wyjątkowej klientki, którą miała okazję spotkać, a wykonywana czynność sprawia, że czuje się odprężona.
- Może ma pani ochotę na kawę?- proponuje.
- Nie dziękuję, piłam tuż przed przyjściem tutaj- odpowiada dziewczyna, uśmiechając się.
- Jak będzie wyglądać sukienka?- kontynuuje Majka, naprawdę ciekawa.
- Nie jest zbyt odważna. Prosta, delikatnie sięgająca za kolano, plecy zakryte, krój ołówkowy- tłumaczy.
- Kiedy odbędzie się ślub?
- Za dwa tygodnie.
- Musi być pani szczęśliwa.
- Tak- ucina krótko. Przez chwilę Majce, zdaje się, że dostrzegła na jej twarzy smutek.
- Widzi pani, zastanawiam się, czy będzie ze mną szczęśliwy…
- Pani przyszły mąż?
- Tak. Nie chciałabym, aby robił, to wszystko z litości- zwierza się.
- Nie znam go, ale myślę, że jego intencje wobec pani są szczere.
Majka stara się wesprzeć klientkę na duchu, zazwyczaj jej się to udaje. Bardzo często podczas pracy kobiety zaczynają powierzać jej swoje sekrety, jednak nigdy nie dotyczyły kobiety, która nie ma włosów i to w dodatku, zaledwie dwa tygodnie przed ślubem.
- Również mocno w, to wierzę, jednak czasem dopada mnie chwila zwątpienia.
- Niepotrzebnie. W życiu bierze się ślub tylko raz, powinna się pani cieszyć tą chwilą i zapamiętać ją jak najlepiej- mówi Majka, zerkając w jej stronę, aby dostrzec uśmiech.
- To mój drugi ślub.
Jej odpowiedź zaskakuje Majkę.
- Po urodzeniu pierwszego dziecka moje włosy nagle zaczęły wypadać- po chwili zaczęła mówić dalej.- Po kilku dniach byłam kompletnie łysa, mój mąż nie mógł tego zrozumieć i co najgorsze zaakceptować.
- …
- Rozwiódł się ze mną.
- …
- Potem pojawił się Paweł. Jest dla nas dobry, to znaczy dla mnie i mojego syna. Lekarz powiedział, że włosy mogą odrosnąć po urodzeniu drugiego dziecka, hormony dokonały wielkiej rewolucji w moim organizmie. Boję się, że Paweł uczepił się tej myśli, mocno wierzy, że tak się stanie. Jednak, to jest tylko przypuszczenie, coś, co nie koniecznie musi się wydarzyć.
- Uważam, że powinna pani mu o tym powiedzieć.
- Tak pani myśli?
Dopiero teraz dziewczyna unosi głowę i spogląda na Majkę.
- Tak. Proszę mu powiedzieć o wszystkim teraz. Każde przemyślenie, każdą obawę, lęk, strach ukryty gdzieś głęboko. Wyrzucić z siebie.
- A jeśli…
- Nie. Myślę, że nie zrezygnuje- mówi Majka, będąc pewną swych słów.
- Czy jest pani mężatką?- pyta po chwili.
- Nie, nie jestem.
- A ma pani kogoś?
- Też nie- Majka odpowiada zgodnie z prawdą i po chwili dodaje:- Ale, to nie znaczy, że doradzam pani od tak sobie. Mam dużo klientek i często z nimi rozmawiam, szczególnie o mężczyznach i dużo na ich temat wiem. Potrafię wyciągać wnioski.
Trwa chwila milczenia, jakby dziewczyna coś analizowała. W końcu uśmiecha się i na prośbę Majki podchodzi do niej, aby przyjrzeć się uczesaniu. Przez chwilę milczy, dotyka delikatnie opuszkami palców loków, jakby obawiała się, że za chwilę coś zepsuje.
- W przeciwieństwie do innych panien młodych mogę obejrzeć swoją fryzurę dokładnie, od góry i od dołu- sili się na żart.
- Proszę przymierzyć, zobaczymy jak będzie pani wyglądać- proponuje Majka.
Dziewczyna delikatnie chwyta perukę w ręce i znika na chwilę w ubikacji. Po kilku minutach przed Majką stoi zupełnie inna osoba. Dziewczyna w milczeniu czeka na jej komentarz, opinię, która utwierdzi ją w przekonaniu jak wygląda.
- Jest idealnie.- Majka nie trzyma jej długo w niepewności. Mówi prawdę i tylko prawdę.
- Mam nadzieję, że Pawłowi się spodoba- odpowiada śmiejąc się i obracając dookoła, aby Majka mogła się przyjrzeć włosom z każdej strony, czy też któryś z kosmyków nie zamierza odmówić posłuszeństwa i wysunąć się unosząc jak sprężyna. Majka musi przyznać, że panna młoda zaczyna zachowywać się, tak jak właśnie na pannę młodą przystało.
Zaczyna czekać na ten dzień, nie zapominając przy tym o uśmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

« »