Layout by TYLER
Fonts:dafont.com
Background:gyapo
Główna Regulamin Co to jest? Prozaicy - powrót Konkursy Facebook
Witaj na Prozaicy: Piórem! Jest to miejsce przeznaczone na publikację tekstów napisanych z myślą o konkursach lub akcjach literackich, organizowanych przez Prozaików. W celu poznania dokładniejszych informacji, zapraszam do zakładki "Regulamin" oraz "Co to jest?".
Kontakt: e-mail:prozaicy@vp.pl lub gg: 2171207 - halska.

Wieżowiec - Lady House [Piszę, bo lubię]


Nad miastem górował wieżowiec. Szklane ściany w ciągu dnia odbijały słoneczne światło tak, że wydawało się, jakby budynek płonął. Wieczorem rozświetlały go żarówki zapalone w poszczególnych biurach. Dopiero późną nocą robiło się w nim ciemno, wszyscy pracownicy opuszczali go i udawali się do swoich domów, po drodze żegnając portiera rozpoczynającego zmianę.
Pewnego dnia na dachu stanęła dziewczyna. Twarz omiatały jej szarpane przez podmuchy wiatru włosy, a biała sukienka, w którą była ubrana, sprawiała wrażenie, jakby chciała sama zerwać się z jej ciała. Dziewczyna stała tuż przy krawędzi, twarzą zwrócona w stronę przepaści. Płakała; wokół załzawionych oczu pojawiły się czarne kręgi tuszu i kredki. Dłonie miała czerwone od zimna, raz po raz przykładała je do twarzy i wybuchała jeszcze głośniejszym szlochem. Wydawała się być najnieszczęśliwszą istotą na świecie. Tępo wpatrywała się w przestrzeń, którą miała przed sobą. Mogła zobaczyć całe miasto, nic nie zakłócało jej widoku. W nielicznych oknach paliło się światło, w niektórych widać było poświatę włączonego telewizora. Nie obchodzili jej ci ludzie. Nie chciała nad niczym się zastanawiać, w głowie miała pustkę. Nagle usłyszała roztrzęsiony głos za swoimi plecami, który powiedział:
    — Dziewczyno, co ty tu robisz? Proszę cię, odsuń się od tej krawędzi.
    Obróciła się. Zobaczyła młodego mężczyznę w stroju portiera.
    — Porozmawiaj ze mną, dobrze? Zastanów się, co robisz, mała.
Ale ona podjęła już decyzję. Patrząc mu w oczy, zrobiła krok do tyłu. Zobaczył tylko jej ciało opadające powoli na plecy, a po ułamku sekundy i jego już nie było.

***


Kurwa, mamy to wreszcie, jest pięknie, pięknie! Niech ktoś ją wciągnie do góry, możemy na dziś zakończyć krzyknął reżyser i zdeptał wyjętego z ust peta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

« »