-
A co, jeśli morze tak naprawdę chce podbić świat?
-
Chyba nie rozumiem.
-
No popatrz chociażby fale.
-
Fale jak fale, sympatyczne. Kołyszą się.
-
Spójrz na to w inny sposób. One cały czas nacierają na brzeg, na plażę. W
stronę lądu. Zgadza się? No zgadza, widzisz przecież. A co, jeśli to tak
naprawdę hordy malutkich wojowniczych kropel wody, które próbują zdobyć ląd? I
co, jeśli plażowicze, których my mamy za leniwe parchy małe, grzejące brzuchy
na ręcznikach, tak naprawdę są ostatnią linią obrony?
-
Obrony? Przed czym niby?
-
Przed tymi tam hordami przecież. Mogę się założyć, że tsunami powstaje wówczas,
gdy morze znajduje swoich wielkich generałów i zbiera gigantyczne siły, po czym
uderza na plażę. A ludzie muszą uciekać! I wtedy woda zdobywa większą część
lądu. Niby nic, ale oceany cierpliwymi są...
-
Ambitnie. Czyli co, statki to jacyś szpiedzy lądu?
-
Śmiej się! Jak myślisz, dlaczego Titanic utonął? Góra lodowa to ściema!
-
Z pewnością przewoził ważne informacje, mhm.
-
A żeby tam informacje, mogę się założyć, że Jack był jednym z najsłynniejszych
szpiegów. Ale nie jedynym na tym statku. O, o! A wiesz, czemu Rose przeżyła?
-
Z pewnością spodobała się jakiemuś morskiemu wojownikowi.
-
I do tego zdradziła Jacka! Cóż za bestia.
-
Brutalna. Zła. I niedobra. W końcu kobieta.
-
A wiesz, co się dzieje, jak kobiety płaczą?
-
Chyba nie chcę wiedzieć.
-
Ale musisz.
-
No, dawaj.
-
Słone łzy wcale nie ściekają po policzkach. To tylko halucynacje. Łzy tak
naprawdę wcielane są do armii morskich wojów! Dlatego pamiętaj: za każdym
razem, gdy zmuszasz kobietę do płaczu, wspomagasz armię wody.
-
Wzruszyłem się. Ale nie będę płakać. W imię lądu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz