(czyt.
Imloth bawi się w poezję.)
On kłamał więcej, niż mógłby przyznać
Bo bał się bardziej, niż by chciał
Pragnął miłości, pragnął szacunku
Ale był słaby. Bardzo sam.
I wciąż obnażał swoje słabości
I wciąż spoglądał tylko wstecz
Dziwił się sobie, dziwił w ciemności
Dokąd wspomnień ciągnie się cień.
Bolał w cichości, ukrywał serce
Tłumił i strach, i gorzkie łzy
A potem dłońmi zasłaniał twarz,
Ciesząc się wielce
Że deszcz ukrywa jego płacz.
Był środek jesieni
Ozłocone liście opadły już dawno
A pośród rozedrganych cieni,
Gdzieś w głębi, tkwiło światło.
Wiersz na Prozaikach? Ciekawy pomysł, żałuję, że sama na niego nie wpadłam. A do rzeczy - naprawdę bardzo ładnie napisany, znawcą żadnym nie jestem, ale, co tu kryć, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Widać, że masz do tego talent (:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -
Apokalipsa